Najłatwiej chyba zacząć wszystko od nowa.
Ale nie zawsze się tak da. Przecież to, czym jesteśmy wynika z tego kim byliśmy, co robiliśmy, czego doświadczyliśmy w przeszłości. Każdy gest, myśl, uczynek, sprawiają, że jesteśmy tym, na kogo patrzymy w tej chwili w lustrze. Choćby o niektórych sprawkach chciałoby się zapomnieć... to czasem przeszłość wraca w najmniej oczekiwanym momencie i później ściga człowieka i nie chce się odczepić... Trzeba wtedy wziąć na klatę i udawać, że nas to nie rusza. Choćbyśmy się nawet chcieli schować w mysiej dziurze ;)
Ale nie o tym miało być. Jakimś cudem straciłam zdolność takiego normalnego, spontanicznego pisania. Pisania, do którego chce się wracać, które chce się czytać i które sprawiało, że pozytywnie nakręcałam się do życia. Najlepiej czułam się, kiedy wiedziałam, że jestem totalnie anonimowa. Teraz już chyba taka nie jestem. I tu leży pies pogrzebany :/ Ale Pełnoletnia to ja i żaden inny nick nie sprawi, że nagle zachce mi się pisać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz