środa, 5 kwietnia 2017

Szaleństwa ciąg dalszy

Pergole prawie pomalowane! Zrobiłam 1 i pół... ale i tak myślałam, że mniej zrobię, bo przecież jeszcze wywiadówka była, na której się dowiedziałam, że w czwartek kartkówka z angielskiego i jeszcze pisanie słówek trzeba było poćwiczyć... (jak to jest, że to moje kochane dziecko jeśli chodzi o angielski to zapomina zawsze o kartkówkach, pytaniu, czasem nawet o zadaniach??? Dobrze, że chociaż o sprawdzianach pamięta, bo zapisują to w zeszycie ;) ). Ale najważniejsza pergola na starą ponad 20-letnią różę pomalowana i dziś ją nareszcie przytwierdzę ;) To znaczy różę do pergoli... Jak już poćwiczę z Liwką ten angielski na jutro... I "Wierzę w Boga" na religię.... Mój kalendarz szkolny już pęka w szwach (dosłownie!!!) i nie mogę się doczekać na następny!

Dzieje się! Tygrys zakłada firmę, ja chcę rozwijać firmę,  plantacja jodeł na choinki wystartowała, kamień na taras kupiony, w sierpniu planuję zrobić całą masę nowych sadzonek... a urlop za pasem :)

Wczoraj wsadziliśmy też trzy nowe drzewka owocowe  z Biedry: jabłoń, gruszę i czereśnię. Niestety dwa nam w zeszłym roku uschły - jedno zeżarły mrówki, drugie rozjechali autem :/ Autkiem raczej. Komentować tego nie będę... Muszę teraz tylko ostro pamiętać o podlewaniu, bo te małe bidne suchutkie korzonki naprawdę potrzebować będą dużo wody... Gnojóweczka od króliczków już poszła pod korzonki :) Oby zrobiła robotę! W sumie to nawet mogłoby popadać ;)

Plany na kwiecień: 

  • pomalować barierki balkon/schody
  • zrobić koło porzeczek i jeżyny 
  • wsadzić maliny :)
  • drewno z K.!!! (przewiezienie drewna z działki w K. na skarpę mam już w planach od lat czterech i jakoś nie możemy się do tego zabrać, bo nie mamy auta dostawczego, buuuuu :( ) 
  • zdjęcia fiołków z K.  



    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz